piątek, 4 października 2013

Jak zwiedzać Paryż unikając turystów. cz.1 - Wersal


Żelazne punkty programu na listach wszystkich odwiedzających Paryż: Louvre - zaliczony, Wieża - zaliczona, Sacre Ceour- zaliczone, no to Wersal. Niekończąca się kolejka turystów szturmujących każdego dnia złotą bramę może osłabić entuzjazm nawet największego fana dynastii Burbonów. Kolejka zresztą zazwyczaj o Burbonach ma niewielkie pojęcie i tym lepiej, ponieważ większość turystów kończy zwiedzanie na pałacu i pierwszej fontannie.  Zresztą po przeczołganiu się w niemiłosiernym ścisku przez zakorkowane komnaty, czując oddech przeznaczenia a właściwie  tysiąca Chińczyków na karku, potykając się o tysiąc Rosjan przed sobą, każdy ma dosyć.  Aż dziw że biedni turyści nie biedni topią się z rozpaczy w tych fontannach.
Niestety, nie możemy zażądać Wersalu na wyłączność. Zresztą byli już tacy którzy go mieli i dobrze się to nie skończyło. Cóż począć? Wersja pierwsza - jesteśmy dorośli, bez dzieci i bardzo nam zależy. Zaciskamy zęby, ostrzymy łokcie i jeśli nie kupiliśmy biletów wcześniej stajemy grzecznie w kolejce i czekamy kilka godzin na niepowtarzalny mecz rugby w pałacowych salach.

Jeśli planujemy spędzić miły dzień z dziećmi ?
Kiedy nerwowo wykończeni zwiedzaniem go "grupowi" wracają do autokarów a dla nas zostaje cała reszta.
Jaka reszta?

Plan w punktach:
1. Rezygnujemy z pałacu, żadne dziecko tego nie wytrzyma. Będą ofiary.
2. Rezygnujemy z głównego wejścia i zmierzamy do tego w Grand Trianon. Kupujemy bilet Trianon i Domaine de Marie-Antoinette i rozpoczynamy zwiedzanie.
3.Grand Trianon i ogród francuski. Petit Trianon i ogród angielski. Grota, skały, teatr, oranżeria, stawy, rzeczki i kładki. Jest nawet młyn. Do tego wioska królowej, mini winnica i zwierzęta. Wszystko w przyjaznej skali. Zwiedzanie przerywane swobodnym hasaniem.  Wnętrza nie są na pewno tak imponujące jak sam pałac wersalski ale za to nie przytłaczają, a i tak pozwalają ciszyć się przepychem.
4. Kawa, czekolada i ciacho w kawiarni "Angelina". Podobno od 1903r. Trochę drogo ale  "Nie mają chleba, niech jedzą ciastka" Jak mawiała była właścicielka posesji. Następnym razem zabiorą kanapki.
5. Sklep z pamiątkami. Dziecko starsze kupuje kolejny zeszyt (ciężka obsesja, mamy notesy z każdego odwiedzanego miejsca) i do kompletu ołówek z Marią Antoniną. Mam wątpliwości czy to dobry wzór dla dziewięciolatki. Na szczęście królowa na obrazku królowa ma jeszcze głowę.

Może trudno w to uwierzyć ale w czasie spaceru zdarzało się że w zasięgu naszego wzroku nie było nikogo, pusto, zero, nul. Jak na pocztówkach, na których atrakcje turystyczne stoją  w wyczyszczonych z tłumów ogrodach. Tradycyjne zwiedzanie odczuliśmy tylko w Petit Trianon, przy paśniku (w resto) i sklepie z pamiątkami.

Kto chce niechaj wierzy a kto nie chce niech nie wierzy.

Przed wizytą warto wprowadzić się w klimat oglądając filmy. Dla dzieci Odlotowe Agentki odc. "Totalny Wersal" dla starszych dzieci i dorosłych "Maria Antonina" Coppoli. Zupełnie nie dla dzieci "Danton" Wajdy. W tym ostatnim co prawda Wersalu malutko ale jest za to Bogusław Linda z lokami i szczupły Gerard, na długo przed tym jak został Rosjaninem.


Versailles 2013

Versailles 2013
Versailles 2013

Versailles 2013
Versailles 2013

Versailles 2013

2 komentarze:

  1. super pomysl na wersal, zwiedzanie z dzieckiem (jak podrosnie) tez zaczne od petit trianon a reszta dlugo pozniej

    OdpowiedzUsuń
  2. Polecam. I polecam poczekać. Jestem zwolenniczką "slow" zwiedzania ;) szczególnie z dziećmi.

    OdpowiedzUsuń