środa, 27 marca 2013

Środowe poranki na ołtarzu ojczyzny.


To, że dzieci będą chodziły do polskiej szkoły było dla nas oczywiste od początku. O tym, że będzie to od nas wymagało wstawania bladym świtem, pokonywania paryskich korków, walki z nieprzytomnymi "małymi polakami" - mamo, przecież ja już umiem mówić po polsku - dowiedzieliśmy się we wrześniu.
Lekcje w szkole przy ambasadzie (właściwie to Szkolny Punkt Konsultacyjny) zaczynają się o zabójczej 7:50.
Oczywiście, nie ma tego złego.... gdyby nie szkoła nigdy pewnie nie zobaczyłabym jak słońce budzi ulice w Siedemnastce. Dziś wszystko było niebieskie.
Po szkole pijemy co kto lubi w boulangerie (jeśli jest jakaś polska nazwa to niech mnie ktoś oświeci) na rue des Batignolles. Gapimy się na ludzi, słońce i psy. Felek mówi "Kiedy zapada zmrok to tu przychodzą romantycy, palą świeczki i patrzą się na kościół" Jednak  nauka nie poszła w las, potrafi chłopak mówić po polsku.

Paris 2013

poniedziałek, 18 marca 2013

Obrazki zimowe.

Paris 2013
Mam cichą nadzieję że to już ostatnie zimowe zdjęcia z Paryża. Czekam na wiosnę. Czekam, czekam.....
Paris 2013

Paris 2013

Paris 2013

Paris 2013

Paris 2013

Paris 2013


Paris 2013

Paris 2013

czwartek, 14 marca 2013

Katar, grypa, syndrom paryski, śnieg i inne nieszczęścia.

Paris 2013
Wiosna nie wybuchła. Została zmieciona, przykryta, mam nadzieję, że przyczaiła się gdzieś blisko. Francja szeroko otworzyła oczy i zamarła w przerażeniu. To była piękna katastrofa. Puste biura, sklepy i pusty Paryż. Po ulicach przemykają zmarźnięte grupki turystów, łapią katar, grypę i syndrom paryski.
Paris 2013
Ten ostatni dotyka głównie turystów japońskich. Typową ofiarą jest kobieta około trzydziestki. Dociera do wymarzonego Paryża, stolicy mody, miasta świateł, miłości i Bóg wie jeszcze czego i... okazuje się że to nie tak miało być. Jest głośno (żadnych akordeonów i "piaff" na ulicach), brudno, metro śmierdzi i do Chanel trzeba stać w kolejce. Miejsca-ikony miasta - opiewane w sztuce i literaturze - zalane są  tłumem i szczękiem tysięcy metalowych Wież wciskanych turystom przez ulicznych handlarzy.  A turyści zorganizowani są grzeczni (japońscy są najgrzeczniejsi) i nie mają czasu na szukanie "innego Paryża" tego z filmów, przyczajonego za rogiem. Nadchodzi rozczarowanie.  Syndrom objawia się zaburzeniami rytmu serca, problemami z oddychaniem, halucynacjami. Nie wiem jak często ta przypadłość występuje.  Podobno ambasada Japonii utrzymuje 24h infolinię dla rodaków, którzy zaobserwują u siebie niepokojące objawy.

Paris 2013

sobota, 2 marca 2013

Na betonie.


Nie oczekuję od moich dzieci zachwytów nad kolejnymi odwiedzanymi zabytkami, muzeami i galeriami. Nie jestem na tyle naiwna. Wystarczy mi odrobina życzliwego zainteresowania z ich strony. Dla nich kolejny stary kościół to stary kościół - nie gotyk nie barok, po prostu brzydki albo ładny. Do skali ocen dołączyło ostatnio jeszcze urocze francuskie "c'est nul".
Po negatywnej opini na temat Montmartre ("Kto by chciał mieszkać w takich starych domach?") i Luwru ("U dziadka wisi ładniejsza Monaliza w przedpokoju") nie spodziewałam się zachwytów nad La Defense. Mocno się zdziwiłam kiedy zachwytom nie było końca. Może wypunktuję argumenty:
- jedzie się metrem-gąsiennicą bez konduktora -linia 1, można też dojechać RER A ale nie jest tak fajnie.
- jest dużo miejsca do biegania - cóż trudno się nie zgodzić
- przypomina Warszawę - w ilości betonu na pewno, jednak jakby nie było na La Defense, w przeciwieństwie do naszej stolicy, ktoś miał pomysł.
- są fontanny 
- jest mega kciuk
- szyby i kule do odbijania się 
- mnóstwo schodów

Inne atrakcje: podziwianie panoramy Paryża z Grande Arche (ok 10 euro), muzea i galerie tamże. Dla dorosłych jeden z trzech sklepów Uniqlo w Paryżu w Les Quatre Temps. Mniej oblegany niż ten przy Operze i dostępny z zewnątrz więc nie trzeba zapuszczać się w czeluście centrum handlowego.
I uwaga! Jeśli wybieracie się na la Defense w niedzielę, nie planujcie tam zjedzenia obiadu. W biznesowej dzielnicy wszystkie restauracje i bary są zamknięte.