Dziecko starsze zwierzyło się dzisiaj, że wszystkie jej sny są po francusku :) Po sześciu miesiącach szkoły, do której poszła właściwie z zerową znajomością języka (nie licząc wierszków o kurce i myszce) mówi świetnie, rozumie większość, pokłóciła się w tym tygodniu z koleżanką. Chciałabym uczyć się języków tak szybko jak moje dzieci. Cóż, starość nie radość, zwoje nie wyrabiają ;)
|
Onirycznie z Siedmnastki |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz